Sprawdzian przed meczem z Litwą – zdany. Emocje? Wciąż w drodze z Antypodów

Mecz się odbył… i właściwie na tym można by zakończyć relację po towarzyskim spotkaniu podopiecznych Jana Urbana z Nowozelandczykami. Na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie, Biało-Czerwoni rozegrali próbę generalną przed niedzielnym spotkaniem o punkty z Litwą w ramach eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Świata.

Po fatalnym początku eliminacji dla Polaków każdy punkt w kwalifikacjach jest na wagę złota. 9 października przyszło nam się zmierzyć z reprezentacją, która zajmuje w rankingu FIFA 83. miejsce, a z którą mierzyliśmy się dopiero po raz trzeci w historii. Pierwsze dwa starcia pomiędzy tymi drużynami zakończyły się zwycięstwem naszych piłkarzy. W 1999 roku w Bangkoku, na Turnieju Czterech Narodów, po remisie w regulaminowym czasie gry zwyciężyliśmy w serii rzutów karnych 5:4. Trzy lata później, w towarzyskim meczu rozgrywanym w Ostrowcu Świętokrzyskim, pokonaliśmy zespół z Oceanii 2:0.

Jan Urban wystawił mocno eksperymentalny skład, który rozpoczął bój przeciwko Nowej Zelandii. Zobaczyliśmy w nim między innymi 20-letniego debiutanta na środku obrony, Jana Ziółkowskiego, a także powracających do kadry Kacpra Kozłowskiego i Michała Skórasia. W bramce również nastąpiła zmiana – broniący do tej pory Łukasz Skorupski zasiadł na ławce rezerwowych, a mecz w podstawowej jedenastce rozpoczął Bartłomiej Drągowski, którego w przerwie zastąpił Kamil Grabara. Tę zmianę jeszcze przed meczem zapowiedział selekcjoner reprezentacji Polski.

Źródło: Łączy nas piłka

W pierwszej połowie spotkania można powiedzieć, że do odnotowania zostały tylko żółte kartki. Dla Krzysztofa Piątka po stronie gospodarzy czwartkowego pojedynku oraz kartonik dla gracza gości – Michaela Boxall’a. Można również wspomnieć o strzale Piotra Zielińskiego, który – gdyby nie trybuny Kotła Czarownic – pewnie wylądowałby w nieopodal oddalonym od stadionu Parku Śląskim.
Niektórzy kibice mogli zauważyć (albo bardziej nie zauważyć) coś, co wydawać by się mogło, że na tym poziomie nie ma prawa się zdarzyć. Otóż do około 25. minuty meczu, spotkanie odbywało się bez jednej chorągiewki rożnej, co oczywiście stanowi naruszenie do przepisów gry. A tu… zapachniało przez prawie pół godziny gry naszą swojską B-klasą, chociaż i w tej klasie rozgrywkowej bez tego meczu rozegrać nie wolno.

fot. Popek

Na przerwę więc obie ekipy schodziły bez zdobyczy bramkowej, ale z kartkami po obu stronach barykady.

fot. Popek

Po przerwie – 4 zmiany w polskiej ekipie. Oprócz wcześniej wspominanego Grabary, na boisku pojawili się: Świderski, Kiwior oraz Wszołek, którzy zastąpili kolejno: Szymańskiego, Wiśniewskiego i Frankowskiego. Już wiadomo, że Jan Urban nie będzie mógł skorzystać w Kownie z usług Frankowskiego, który doznał urazu wykluczającego go z gry w niedzielnym meczu. Tę wiadomość selekcjoner przekazał podczas pomeczowej konferencji prasowej. Druga część spotkania zaczęła się wybornie dla Biało-czerwonych. Po podaniu z boku pola karnego Pawła Wszołka, pięknym strzałem popisał się Piotr Zieliński i po odbiciu się od poprzeczki piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową.

Zgromadzeni tego wieczoru na Superauto.pl Stadionie Śląskim kibice w liczbie 30 412 na pewno liczyli, że to dopiero początek i mecz od tej pory nabierze tempa, którego zdecydowanie brakowało w pierwszej połowie.

fot Popek

Nic bardziej mylnego… Gra od tego momentu siadła i jedyny dylemat, jaki pozostawał od tej pory, to czy gra była bardziej monotonna w pierwszej czy w drugiej połowie spotkania. Na pewno żałować mogą nie tylko Polscy fani, ale także kibice przyjezdnych, którzy przemierzając prawie 18 tysięcy kilometrów zjawili się na Górnym Śląsku w kilkunastoosobowej grupie.

fot. Popek

Sędzia pokazał jeszcze dwa napomnienia w postaci żółtej kartki dla gości czwartkowego meczu i na tym wydarzenia w meczu towarzyskim można uznać za zakończone.

fot. Popek

Po końcowym gwizdku arbitra z Belgii z głośników Stadionu Śląskiego rozległ się utwór Freed From Desire, a Polakom zostało jedynie podziękować kibicom, którzy tego wieczoru znaleźli chwilę i przez całe spotkanie dopingowali swoich ulubieńców.

PoPek

***

Polska – Nowa Zelandia 1:0

Bramka: Piotr Zieliński (49)

Drągowski (46. Grabara) – Wiśniewski (46. Kiwior), Ziółkowski, Kędziora – Frankowski (46. Wszołek), Piotrowski, Kozłowski, Szymański (46. Świderski), Zieliński (63. Kapustka), Skóraś (74. Pyrka) – Piątek.

Dodaj swój pierwszy komentarz do tego posta