Wisla Kraków nadal zwycięska

W 14. kolejce Betclic I Ligi Wisła Kraków pokonała Stal Rzeszów 2:1. Faworyt z Krakowa wygrał po trudnym meczu pełnym zwrotów akcji.

Rzeszowska kuźnia talentów

Przed pierwszym gwizdkiem można było mieć wątpliwości, jak potoczy się to spotkanie. Z jednej strony – lider tabeli i główny kandydat do awansu. Z drugiej – nieprzewidywalna Stal Rzeszów, która od kilku sezonów uchodzi za jeden z najciekawszych projektów w lidze.

Zespół Marka Zuba słynie z odwagi i ofensywnego stylu gry. W Rzeszowie nie ma miejsca na „kalkulację” czy żelazną obronę. Stal to prawdziwa kuźnia talentów, które niestety zbyt często opuszczają klub za bezcen.

Fot. PK

Wystarczy spojrzeć na nazwiska: Michał Synoś (2007), Szymon Łyczko (2006), Szymon Kądziołka (2006), Karol Łysiak (2004) czy Patryk Warczak (2002) – wszyscy mają ważne kontrakty do czerwca 2026 roku. Mimo to trudno oczekiwać, że klub sprosta ich przyszłym wymaganiom finansowym.

W obecnym sezonie do zespołu dołączyli kolejni utalentowani gracze, jak Kacper Masiak (2005) i Oliwier Sławiński (2005). Gołym okiem widać, że ci młodzi piłkarze doskonale operują futbolówką – i spokojnie mogliby wzmocnić niemal każdą drużynę I ligi. Wielu z nich zapewne wkrótce trafi do Ekstraklasy.

Wyrachowana Wisła

Jednak oczekiwania to jedno, a boisko zawsze weryfikuje wszystko. Już na początku meczu Stal dostała kubeł zimnej wody. W 3. minucie Julius Ertlthaler wykorzystał zamieszanie w polu karnym i dał Wiśle prowadzenie.

Kolejne minuty przyniosły sytuacje po obu stronach, ale brakowało skuteczności. Do przerwy Biała Gwiazda prowadziła 1:0, przy dopingu płynącym głównie z trybuny B – reszta stadionu wciąż odczuwała karę za race odpalone podczas meczu z Ruchem Chorzów.

Fot. PK
Fot. PK

Wymiana ciosów

Stal Rzeszów od początku meczu nie wyglądała na drużynę przestraszoną. W drugiej połowie chłopcy Zuba wyszli wysoko, chcąc wyrównać wynik zawodów. Mieli do tego dwie doskonałe okazje. Sędzia Tomasz Wajda po długiej videoweryfikacji podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Jonathan Junior. Chwilę później okazało się, że to goście otrzymali jeszcze jedną jedenastkę – po raz kolejny po weryfikacji VAR (Letkiewicz nie miał jednej nogi na linii w momencie strzału Jonathan Juniora).

Konsternacja fanów, bo znowu mamy ten sam scenariusz. Do piłki podchodzi tym razem najbardziej doświadczony piłkarz w szeregach rzeszowian, Sebastian Thill. Reprezentant Luksemburga fatalnie skiksował i tym samym kibice Białej Gwiazdy zobaczyli dwa niewykorzystane rzuty karne w przeciągu 5 minut.

Jak głosi stare piłkarskie porzekadło: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 69. minucie Angel Rodado dostał trochę miejscach w polu karnym. Efekt? Precyzyjny strzał po ziemi, dający drugiego gola krakowianom.

Rzeszowianie zdołali odpowiedzieć tylko raz – rezerwowy Saif Darwish trafił w 75. minucie, ustalając wynik meczu na 2:1. Goście z Podkarpacia zostawili po sobie dobre wrażenie, ale to Wisła dopisała kolejne trzy oczka.

Jasny cel – awans

Wisła Kraków umocniła się na pozycji lidera Betlic I Ligi, powiększając przewagę nad drugim Śląskiem Wrocław do ośmiu punktów. Choć momentami grała bardzo przeciętnie, znów udowodniła, że nawet w trudnych chwilach potrafi wygrać.

Stal Rzeszów postawiła poprzeczkę wysoko, ale doświadczenie i wyrachowanie krakowian zrobiły różnicę. Biała Gwiazda konsekwentnie zmierza po awans do Ekstraklasy.

Z Piłką w Sercu (Kowal)

***

18.10.2025 r. Kraków, 14. kolejka Betlic I Ligi

Wisła Kraków: Letkiewicz – Giger, Biedrzycki, Grujcic, Leliveld (46′ Krzyżanowski)- Carbo (72′ Bozić), Igbekeme – Kuziemka (57′ Duarte), Duda (72′ Omić), Ertlhaler – Rodado (82′ Kawała)

Stal Rzeszów: Vanivskyi – Warczak, Krasouski, Synoś (73′ Synoś), Wachowiak – Till, Łysiak – Masiak (73′ Darwish), Sławiński, Łyczko (66′ Kądziołka) – Jonathan Junior (66′ Walski)

Bramki: Ertlthaler 3′, Rodado 69′ – Darwish 75′

Widzów: 18 221

Dodaj swój pierwszy komentarz do tego posta