Poranna bomba transferowa w NBA

Trade deadline to termin, który przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych ekscytuje miliony kibiców. Oczywiście nie tylko za Oceanem, ale też w Europie, której kibice spoglądają w tamtą stronę z równie wielkim zaciekawieniem. To termin, który kończy tzw. „okienko transferowe”, gdybyśmy mieli to przełożyć na nomenklaturę piłkarską. Żeby przywołać wielkość tego, co wydarzyło się nad ranem czasu polskiego między Kalifornią i Teksasem, wyobraźmy sobie taką wymianę na ekstraklasowym podwórku: Fabian Piasecki zostaje wymieniony za Sebastiana Musiolika i kilka piłek. Widzicie tę skalę? Co działoby się mediach, gabinetach gliwickich i wrocławskich oraz w domach tysięcy kibiców? To oczywiście żart. Byłaby to bardziej transakcja, kiedy np. swego czasu czarujący Neymar zostaje wymieniony za Sergio Ramos i dodatki.
Przechodząc do przywołanego hitu transferowego – o 6.12 Shams Charamia, czyli dziennikarz, który wie wszystko o wszystkich w NBA, na platformie x wypuścił bombę bez zawleczki. Charamia wie, co koszykarze zjedzą na śniadanie, zanim ci pójdą na zakupy dzień wcześniej.
Koszykarskie środowisko zaniemówiło. Nic, naprawdę nic nie mogło wskazywać, że taka wymiana może się wydarzyć. Mark Cuban, czyli właściciel Maverics zszokował, oddając swojego najlepszego zawodnika i pewnie jednego z trzech najlepszych graczy całej ligi, który w zeszłym roku doprowadził zespół do finału NBA. Luka Doncić zrobił to z kontuzją, grając momentami na jednej nodze. Mówiąc krótko, jest to koszykarski magik, który wyglądem bardziej przypomina kibica, niż czynnego zawodnika. Jest to oczywiście bardzo mylne, gdyż mając brązową piłkę w ręku, ten obraz się diametralnie zmienia.
Ani Luka, ani Anthony Davis nie prosili o wymianę – odbyła się ona za ich plecami. 25-letni rozgrywający ze Słowenii dołączy tym samym do 40-letniego LeBrona Jamesa, aby spróbować wraz nim zdobyć swój pierwszy mistrzowski pierścień. Dla „Króla” będzie to najpewniej jedna z ostatnich prób dodania do swojej kolekcji czterech wygranych mistrzostw, jeszcze jednego skalpu. Z Luką, plus z potencjalnymi przyszłymi wzmocnieniami wydaje się to być realne.
Patrząc na tę wymianę z perspektywy kibica, musi być jakieś drugie dno, o którym wiedzą tylko w Dallas, inaczej ciężko sobie to racjonalnie wytłumaczyć. Nie oddaje się tak po prostu jednego z najlepszych koszykarzy globu za 31-letniego gracza, który jest już za tzw. „górką”. My, cały czas nie dowierzamy w to, mimo że wiemy o tej informacji od przeszło 4 godzin. Ostatni raz byliśmy w takim szoku, jak Kevin Durant zasilił szeregi Golden Stare Warriors, tworząc jeden z najsilniejszy składów w historii ligi.