Pękł balon w Bukownie. Olkusz zdobywa pierwsze punkty

Rywalizacja pomiędzy Bukownem i Olkuszem w dawnych czasach decydowała o prymacie w lokalnej piłce. Dwie wielkie i zasłużone piłkarskie firmy, najlepszy czas mają jednak za sobą. Dzisiaj, choć ciągle są wizytówkami lokalnej kopanej, to z oberwanymi rogami, wydrukowane na wyblakłym papierze, a do tego jeszcze ktoś zalał je czarną kawą.
Dawno nie było tak, że Bolesław Bukowno przed meczem z Olkuszem był stawiany w roli faworyta. Dawno nie znaczy, że i tym razem. Podopieczni trenera Tomasza Szczepanika w tym sezonie jeszcze nie dali się nikomu ograć, ba! – wszystkie dotychczasowe cztery mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Olkusz przeciwnie, poniewierany i ogrywany przez wszystkich przyjechał do Bukowna jako drużyna, na którą nikt raczej poważnie nie stawiał i to zdecydowanie chłopcom trenera Jarosława Raka i Pawła Curyło pomogło.
Nawet jeśli wszyscy w Ciebie zwątpili. Pokaż, że się mylili. Nie czekaj ani chwili.
Magik – Paktofonika
I Olkusz nie czekał. W piłkarskiej niecce przy ul. Spacerowej w Bukownie, odważnie ruszył na gospodarzy i już w 8.minucie meczu Rafał Tomak musiał wyciągać piłkę ze swojej siatki. Mateusz Seweryn wykorzystał sytuację sam na sam z bukowiańskim golkiperem i dał radość przyjezdnym. Warto podkreślić ładną akcję gości, którzy wymienili kilka podań i zarzucili futbolówkę w pole karne tak, że nikt z obrońców Bolesława nie zdołał jej sięgnąć. Olkusz prowadził i dobre humory miejscowych stanęły pod wielkim znakiem zapytania.
Ten znak zapytania zrobił się jeszcze większy w 52.minucie. Znów katem miejscowych był Mateusz Seweryn, który zabrał się z piłką otrzymaną po prostopadłym podaniu, ograł bramkarza i kopnął do pustej bramki. Niespodzianka przeradzała się w małą sensację.

10 minut później powinno być po herbacie, bo w bliźniaczej sytuacji olkuszanie nieznacznie się pomylili.
Bukowno kontakt złapało za sprawą Bartosza Rasały, który z prawej strony wrzucił futbolówkę tak dziwnie, że ta spadła za kołnierz bezradnego w tej sytuacji Patryka Kołodziejczyka.
Chwilę później dośrodkował z rzutu wolnego Molenda i wyborowy kiler Domański jak przystało na rutyniarza załadował z głowy na remis. Domański w geście radości rzucił się na murawę tzw. szczupakiem, ale ostatecznie ani on, ani jego koledzy powodów do radości nie mieli.
Młodzi piłkarze Olkusza nie zrazili się takim obrotem sprawy i w doliczonym czasie gry poszli po swoje. Ładnie wyprowadzona kontra, dośrodkowanie z prawego skrzydła i strzał głową z okolic punktu karnego – Oskara Błaszczykiewicza, rzucił Bukowno na kolana.
To pierwsza porażka Bukowna i pierwsze zwycięstwo Olkusza.

W Bukownie wiele osób oczywiście mocno zdenerwowanych, bo nie tak wyobrażali sobie końcowy wynik tego spotkania. Warto przypomnieć, że jeszcze kilka tygodni temu takie porażki były normą. Lat zaniedbań w klubie nie da się naprawić w kilka chwil za pomocą czarodziejskiej różdżki. Porażek w tym sezonie będzie jeszcze wiele, warto wrócić na ziemię i jeszcze mocniej pracować, żeby te były rzeczywiście traktowane jak wypadki przy pracy, a nie jak codzienność.
Z dobrych informacji to taka, że Sztoła odbiła. Wiadomo, że deszcze i tego typu okoliczności, ale niech płynie jak najdłużej.

Przegraliśmy mecz derbowy, nie wychodząc na boisko. Głowy zostały w szatni. Nie byliśmy dokładni, bez zaangażowania na 100%. W ten sposób nie da się wygrywać. Drużyna niestety poczuła się zbyt pewnie i myślała, że mecz sam się wygra. Młoda drużyna z Olkusza zagrała dokładnie to, czego się spodziewałem. Biegali i grali ambitnie. My ospale i na stojąco. Gratulacje dla drużyny z Olkusza. Nam przyda się zimny prysznic. Na szczęście w piłce jest szybka możliwość na rehabilitację i liczę na to w meczu z Proszowianką.
Tomasz Szczepanik – trener MGHKS Bolesław Bukowno
W Olkuszu pierwsze zwycięstwo powinno dać lekki oddech młodym zawodnikom, którzy na swoje barki wzięli dużą odpowiedzialność. I oni i każdy, kto lokalną piłką się interesuje – doskonale zdaje sobie sprawę, że miejsce takich klubów jak Olkusz i Bukowno jest w innej lidze. W wyższej – rzecz jasna.
Z Piłką w Sercu (ST)
Po meczu powiedzieli:

Takie porażki czasem się zdarzają. Wyciągniemy wnioski, pracujemy i gramy dalej. Runda dopiero się rozpoczęła, mamy 12 punktów po 5 meczach i pomimo ostatniej wpadki wierzę w tę drużyną i jej potencjał. Rozpoczęliśmy ten sezon dobrze, trzeba przeanalizować to spotkanie, skorygować błędy i ruszać do przodu.
Magdalena Misztal-Piasny (Prezes MGHKS Bolesław Bukowno)
***
14.09.2024r. godzina 16:30, Bukowno, ul. Spacerowa 1 – klasa okręgowa gr. I
MGHKS Bolesław Bukowno – KS PKM Olkusz 2:3 (0:1)
Bramki: B. Rasała, Domański – Seweryn (2), Błaszczykiewicz
Bolesław Bukowno: Tomak – Michalik, Bruzda (65 Chojowski), Flakiewicz, Czapla (46 M.Rasała), Tryba (46 Jarosz), Wach (70 B.Rasała), Szczepanik, Bujakiewicz, Molenda, Domański.
KS PKM Olkusz: Kołodziejczyk – Płonka, Graja, Tomsia, Nowak, Rak (75 Curyło), Banasik (85 Rams), Gluskhov, Błaszczykiewicz Bodnarenko, Seweryn.
Żółte kartki: Tryba, M.Rasała, Bruzda – Gluskhov, Rak.
Sędziował: Kazimierz Dzióbek (Kraków)
Widzów: 150