Kolejny klub znika z mapy polskiej piłki…

Znaczące zmniejszenie dotacji z Urzędu Gminy (aż o 40%) oraz brak przedłużenia kluczowej umowy sponsorskiej z firmą Industria S.A. sprawiły, że zarząd klubu nie widzi możliwości dalszego utrzymania pierwszej drużyny. Pomimo wielu prób pozyskania nowych sponsorów, rozmowy zakończyły się niepowodzeniem – z przyczyn całkowicie niezależnych od samego klubu.

fot. ŁKS Łagów

To nie tylko sportowa strata. To także cios dla lokalnej społeczności, młodzieży, kibiców, dla wszystkich tych, którzy przez lata tworzyli atmosferę meczów w Łagowie.

Chyba dopiero teraz zaczyna do mnie docierać to, o czym rozmawialiśmy już od ponad roku. Choć ani ja, ani Grzesiek nigdy do końca w to nie wierzyliśmy.
Za chwilę zabraknie tych naszych spotkań co dwa tygodnie. Tych emocji, tej pasji, tych żartów. Co dwa tygodnie byłeś animatorem życia społecznego w Miasto i Gmina Łagów. Pełne trybuny ŁKS Łagów – coś pięknego.
Promocja na całe województwo – Stowarzyszenie KGW w Lechówku to był absolutny strzał w dziesiątkę!  Ile osób przyjezdnych zachwycało się lokalnymi przysmakami, ilu wracało z uśmiechem, pytając za ile się widzimy?
To przecież nie był tylko klub. To było miejsce, które podnosiło jakość i ambicje naszych chłopaków ze szkół Gminny Zespół Szkół w Łagowie Szkoła Podstawowa W Zbelutce SP Piotrów. Dawało im cel, pasję, dumę z bycia stąd.
Co nam teraz zostanie?

Arek Sobieraj

Znika kawałek historii, miejsce, gdzie pasja spotykała się z zaangażowaniem, a piłka nożna była czymś więcej niż tylko grą.

Bardzo zła wiadomość…
Spędziłem w tym klubie rok, ale profesjonalizm, który tam panował, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W klubie pracują (lub pracowały) osoby, którym naprawdę zależy na promowaniu Łagowa poprzez sport.
Pan Marek Brudek to człowiek pełen pasji i zaangażowania. Przez decyzje nieodpowiednich ludzi tracicie uczciwego człowieka, któremu zawsze zależało na dobru klubu i całego Łagowa… Bardzo zły ruch.
PS: Panie Marku, proszę się nie poddawać!

Mateusz Zachara

Coraz częściej na sportowych portalach czytamy nie o sukcesach, lecz o rezygnacjach. Jeden po drugim, lokalne kluby piłkarskie znikają z ligowej mapy Polski. Powód niemal zawsze ten sam: brak pieniędzy. Brakuje środków na podstawowe funkcjonowanie – na opłacenie boisk, transport, sprzęt, a często i na wodę do szatni.

To nie są wielkie marki z ekstraklasowych stadionów. To małe, lokalne kluby, które przez dekady były sercem swoich społeczności. To tam młodzież uczyła się pasji i odpowiedzialności. To tam starsi kibice żyli od niedzieli do niedzieli, od meczu do meczu.

W rocznicę 650 lat miasta Łagòw tak dobry klub jakim niewątpliwie jest ŁKS przez który miasto jest rozpoznawane z tej dobrej strony musi wycofać drużynę. Szkoda wielka że nikt nie chciał pomóc prezesowi w tej walce o utrzymanie poziomu sportowego w Łagowie. Niestety pamiętna to będzie rocznica.

Wojciech Podsiadło

A dziś? Dotacje z samorządów maleją, sponsorzy się wycofują, a koszty – rosną. Zarządy klubów prowadzone przez pasjonatów często podejmują najtrudniejszą decyzję – nie wystartujemy w lidze. Bo nie mamy jak. Bo nie mamy za co.

I tak cicho gaśnie kolejny klub. A z nim gaśnie też kawałek sportowego życia lokalnej Polski.

Pytanie tylko – ile jeszcze musi ich zniknąć, zanim ktoś uzna, że lokalna piłka to nie fanaberia, ale fundament?

Ile jeszcze takich komunikatów musimy przeczytać, by zrozumieć, że bez realnego wsparcia lokalny sport w Polsce nie ma przyszłości?

Dodaj swój pierwszy komentarz do tego posta