Podejmujesz wiślackie wyzwanie? Wpłacasz symboliczne 50 zł?

Ostatnie dwa mecze w wykonaniu Białej Gwiazdy były naprawdę dobre. Oba zostały rozegrane przeciwko zespołom aspirującym do awansu -gładkie zwycięstwo w „Meczu Mistrzów”, następnie „zaledwie” punkt w Trójmieście, gdzie Arka była wyraźnie słabsza. To wszystko zwiastuje coś lepszego z perspektywy wiślackiego fana. Oczywiście, jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale w drugiej części tygodnia zapowiadana jest temperatura oscylującą w granicach 20 stopni Celsjusza w Grodzie Kraka. Przypadek? Być może, jednak kolejny mecz ligowy przeciwko Górnikowi Łęczna, Wisła musi wygrać – to nie ulega kwestii.

Czy Wisła wygra również w swojej najnowszej akcji marketingowej, która trwa od niemal dwóch tygodni? Nie zapowiada się na to. O co w niej właściwie chodzi?

Wiślaccy kibice muszę założyć 1000 nowych kont oraz wpłacić symboliczne 50 zł u sponsora Białej Gwiazdy, czyli bukmachera Superbet. W zamian za to, wdzięczny buk wyłoży pieniądze na odnowienie wyblakłych krzesełek na trybunie C miejskiego stadionu. Co za hojna, etyczna i humanitarna akcja ze strony nowego reklamodawcy zespołu z Krakowa.

Czy zakłady bukmacherskie są obecne w polskim futbolu? Oczywiście. Czy kluby bez tych funduszy byłyby w stanie funkcjonować? Pewnie nie. Czy przeszkadza nam ekspozycja bukmachera na koszulkach klubów? Jest to dla nas bez znaczenia. Czy klub powinien nakłaniać zwykłych kibiców do zakładania kont oraz wpłacania środków do bukmachera? Absolutnie nie. Dlatego promowanie marki Superbet na koszulkach meczowych może nie oburzać, ale pójście o krok dalej, gdzie wchodzi w grę namawianie do wpłat, już tak.

Krótko mówiąc, jest to niesmaczne. Zakłady bukmacherskie to temat rzeka. Osoby, które „liznęły” tego czegoś, mogą powiedzieć coś więcej i w żadnym wypadku nie jest to nic dobrego. Droga z zagrania kilku niewinnych kuponów za 2 zł, do przegrania trzech mieszkań nie jest tak bardzo pokrętna, jakby się mogło komuś nie znającemu temat wydawać. Ktoś powie, że każdy ma swój rozum i potrafi powiedzieć dość. W praktyce nie zawsze wygląda to w ten sposób. Hazard to podły nałóg, którego nie da się wyleczyć aspiryną.

Rozumiemy, że Wisła jest w sytuacji podbramkowej i będzie łapała się każdej możliwej okazji do zarobku, ale ta inicjatywa jest po prostu nie na miejscu. Róbcie to, ale w inny sposób. Nie zachęcajcie ludzi do wpłacania pieniędzy do miejsca, gdzie za chwilę ci „zabawowi” gracze mogą zacząć zostawiać swoje wypłaty.

Promowanie hazardu jest wszechobecne w środowisku piłkarskim, zwłaszcza na platformie x, gdzie roi się od różnych akcji, zachęcających do współpracy z bukmacherami. O ile nie będziemy mieć pretensji do wszystkich, bo każdy orze, jak może, to tym przypadku mówimy stanowcze nie. Podsumowując, klub namawia kibiców do hazardu, w celu remontowania stadionu należącego do miasta. Czy naprawdę tak to powinno wyglądać?

Z Piłką w Sercu (Kowal)