Powrócił marazm zespołu z Krakowa

W czasie kiedy Bartosz Ryt zgarniał kolejne „szable” na krakowskim podwórku, Miedź z Wisłą zainaugurowały 24. kolejkę spotkań Betclic I Ligi. Gospodarze z Legnicy wygrali to starcie 2-1, wskakując na 3. pozycję w tabeli.
Biała Gwiazda jechała na Dolny Śląsk udowodnić, że ich postawa w ostatnich 3 tygodniach nie były dziełem przypadku. Wystarczyło tylko wygrać ze słabo grającą w tym roku Miedzią, która jest po dwóch porażkach z rzędu, zdążyła już zwolnić trenera oraz zmaga się z problemami kadrowymi (debiut stopera z Senegalu, Diallo, drugi mecz lewego obrońcy, Leonczyka). Wtedy też rozbudzone apetyty fanów Białej Gwiazdy oraz prezesa Królewskiego mogłyby sięgnąć okolic Śnieżki.
Tak się oczywiście nie stało, bo nie byłoby to w stylu krakowian. Tzn. wiślacy nawet zaczęli jak nie oni – bramkę w 14. minucie zdobył Kacper Duda (!), i wydawać się mogło, że być może żadne koszmary nie wrócą. Nic bardziej mylnego. Chwilę później do głosu doszła Miedź, która miała na boisku tyle miejsca, jakby weszła do pustego sklepu dyskontowego i mogła z półek zabierać, co tylko chce.
Kamil Antonik wyglądał na tle Wisły jak Kylian Mbappe, a za łatwy cel obrał sobie Bartosza Jarocha (ciekawe dlaczego). Efektem tego był gol wyrównujący w 20. minucie. Po podaniu Bendikta Mioca, nie zastanawiając się zbyt długo, posłała precyzyjny strzał z lewej nogi zza pola karnego. Biała Gwiazda miała dużo szczęścia, że schodziła na przerwę tylko z jednym straconym golem.
Druga połowa odbywała się pod większe dyktando gości z Krakowa. Przyjezdni lepiej zaczęli, jednak nie były to żadne konkrety. Oba zespoły miały swoje szanse – po stronie Białej Gwiazdy Jesus Alfaroz Łukasz Zwoliński oraz bardzo słabo grający w kolejnym meczu, Angel Rodado – skisksowali w fatalnym stylu. W barwach Miedzi błysk po raz kolejny zaprezentował najlepszy na boisku, Kamil Antonik, ale jego uderzenie stanęło na słupku.
W 55. minucie zawodów ogromny błąd popełnił sędzia Karol Arys, który nie wiedzieć czemu, nie odgwizdał rzutu wolnego pośredniego dla Białej Gwiazdy, w wydawać by się mogło oczywistej sytuacji. Jest to kolejne spotkanie w tej rundzie, gdzie kontrowersja arbitra może wywołać lekki niesmak dla fanów spod Wawelu.
Decydująca akcja tego spotkania miała miejsce w 82. minucie, kiedy to atomowym strzałem z dystansu popisał się rezerwowy, Julian Letniowski. Zanim piłkarz zdecydował się na uderzenie, miał mnóstwo czasu i miejsca, kiedy to mógł zrobić dwa przysiady, trzy pompki i cztery pajacyki. Tak, żaden zawodnik Wisły nie był w promieniu 5 metrów od zawodnika gospodarzy. Kamil Broda okazał się bezradny. Zabrakło doskoku któregoś ze środkowych pomocników oraz ospałych stoperów Białej Gwiazdy. Widoczny jest również brak kontuzjowanego Marca Carbo. Nie wiadomo też, co z Marko Poletanoviciem, którego nie było kolejny raz na ławce rezerwowych, a klub ucina komentarza w tej sprawie, grając na czas.
Miedź odskoczyła w tabeli od Wisły na 8 punktów, udowadniając, że w tym momencie jest bardziej poukładaną i konkretną drużyną od małopolan. Czy Biała Gwiazda mogła ten mecz wygrać? Owszem. Czy byłoby to zasłużone zwycięstwo? Nie. Legniczanie lepiej operowali piłką, a w ich grze nie było tyle przypadku, co mogliśmy obserwować po raz kolejny w szeregach Wisły z Krakowa.
Podopieczni Mariusza Jopa nie posiadają swojego stylu, z którym niedzielny kibic może ich identyfikować. Uda im się zagrać dobry mecz, ale za chwilę nadejdą dwa słabe i jeden przeciętny. Potem znowu wygrają w niezłym stylu, aby potem się skompromitować. I tak w kółko. Kiedy Wisła zwycięża, opiera się to bardziej na umiejętnościach indywidualnych i przebłyskach poszczególnych piłkarzy (głównie Rodado) niż jakichkolwiek wypracowanych schematach trenera. Być może uda im się „doczlapać” do majowych baraży, aby tylko niepotrzebnie rozbudzić nadzieję swoich zakochanych kibiców.
Na dłuższą metę to wszytko nie jest w żaden sposób przekonujące. Można się łudzić, że jest to światełko w tunelu, ale potem okazuje się, że Wisłę z ławki ma ratować Jesus Alfaro. My się w takim razie pytamy, gdzie jest ta młodzież, która tak dobrze wyglądała w tureckiej Riwierze? Niestety, narracje sprzedawane kibicom są zależne od tego, co się akurat wylosuje w głowie prezesa Białej Gwiazdy. Tak to nie może wyglądać. Za chwilę będzie znowu płacz i zgrzytanie zębów. Tylko tych biednych fanów na końcu szkoda.
Z Piłką w Sercu (Kowal)
***
14.03.2025 r., 24. kolejka Betlic I Ligi
Miedź Legnica – Wisła Kraków 2-1 (1-1)
20′ Antonik, 82′ Letniowski – 14′ Duda