Spójnia chciała sensacji, Świt pokazał rzeczywistość

Świt Krzeszowice, występujący w mocno okrojonym składzie, wybiegł na boisko w starciu z drużyną z Osieka, która – choć na papierze była underdogiem – miała apetyt na sprawienie niespodzianki i urwanie punktów ekipie z ligowego topu. Ambicji im odmówić nie można, ale piłka nożna to nie konkurs życzeń.
Mecz rozpoczął się niemrawo, a dodatkowym ciosem dla gospodarzy była kolejna kontuzja w zdziesiątkowanym składzie. Tym razem boisko musiał opuścić Krzysztof Księżyc. Ale Świt to drużyna, która – jak pokazuje sezon – potrafi radzić sobie nawet w kryzysie. W 18. minucie po precyzyjnym podaniu Tyliby, Brożek ustalił wynik pierwszej połowy na 1:0. Prób było więcej, ale skuteczność wciąż wymaga dopieszczenia.
Po przerwie Krzeszowice wróciły na murawę z zupełnie inną energią niż Spójnia. W 55. minucie, po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, Martyniak dobił piłkę do siatki i było już 2:0. Chwilę później jednak sędzia sięgnął do kieszeni – Martyniak otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie i tym samym wypisał się z nadchodzącego meczu z Legionem Bydlin.
Ale Świt się nie zatrzymał. Kolejna akcja – Tyliba pakuje się w pole karne, zagrywa do Noworyty, a ten wpycha piłkę do pustaka. 3:0 dla Krzeszowic.
Wydawało się, że mecz został już zamknięty na cztery spusty, ale wtedy Osiek przypomniał, że nie przyjechał tylko na wycieczkę. Przemysław Żmuda zdobył gola kontaktowego na 3:1, a chwilę później goście mieli kolejną szansę, lecz Makowski jakimś cudem sparował strzał na słupek i uratował Świt przed nerwową końcówką.
Osiek nie odpuszczał, szarpał, napierał, ale nie potrafił sforsować defensywy gospodarzy. A Świt? Świt pokazał, jak kończy się mecze. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Kowalczyk dopełnił dzieła – 4:1 i po meczu.
Ekipa z Osieka pokazała, że punkty z Legionem nie były przypadkiem – byli zadziorni, waleczni i gdyby nie brak skuteczności, mecz mógł potoczyć się inaczej. Ale „gdyby” w tabeli nie punktuje.
Świt Krzeszowice, mimo plagi kontuzji, znów pokazał charakter. Są skuteczni, nieustępliwi i widać, że nie interesuje ich nic poza awansem. A za tydzień? Mecz, który może zadecydować o wszystkim. Legion Bydlin kontra Świt Krzeszowice. Lider kontra wicelider. Jeśli Świt wygra, może już zamawiać autobus na wyższy poziom rozgrywkowy. Jeśli przegra – walka o awans zapowiada się na thriller do ostatniej kolejki.
Z Piłką w Sercu (KT)
***
26.04.2025 r. Krzeszowice, Klasa Okręgowa gr. I
GKS Świt Krzeszowice 4-1 Spójnia Osiek-Zimnodół-Zawada
Bramki: Brożek 18′, Martyniak 55′, Noworyta 57′, Kowalczyk 90+2′ – P. Żmuda 58′
GKS Świt Krzeszowice: Makowski (Br), Martyniak, Kuczak, Bodzęta, Księżyc, Suwała, Kurek, Żbik, Tyliba, Noworyta, Brożek oraz Kiełtyka, Wójcik, Zieliński, Kowalczyk, Femiayeni.
Spójnia Osiek-Zimnodół-Zawada: Siuzdak (Br), Duda, Gerard, Matsiievskyi, Biliavskyi, Lutsenko, Gąsior, Bigaj, Mendak, A. Żmuda, P. Żmuda oraz Latos, Piątek.
Żółte kartki: Martyniak, Suwała, Kowalczyk – Biliavskyi, Mendak