Nowy trener KS Olkusz – oficjalne ogłoszenie już jutro

Jedno jest pewne – przed nowym szkoleniowcem stoi bardzo trudne zadanie. Olkuszanie znajdują się w głębokim kryzysie sportowym. Ostatnie mecze ligowe były dalekie od oczekiwań – brakowało jedności, determinacji i woli walki.

Pierwsza wygrana z Bolesławem przyszła stosunkowo łatwo. Bukowno grało jednak fatalnie, a tego dnia ograłaby ich nawet na szybko skrzyknięta grupa kolegów z pobliskiego orlika. Im dalej w las, tym było gorzej. Młodzi zawodnicy nie potrafili odnaleźć się na boisku, a atak pozycyjny pozostawał w sferze marzeń. Zresztą wymiana kilku podań na połowie przeciwnika już zahaczała o cud. Drużyna gasła. Głowy spuszczone w dół, brak uśmiechów, żartów i tak bardzo potrzebnego w swoich poczynaniach luzu. Nie było nic. Nie było także punktów.

fot. ST

Najpierw porażka na własnym stadionie z Piliczanką – wprawdzie dość nieznaczna, ale zawsze to porażka. Później łomot w Proszowicach, gdzie „najwyższy” i tak się zlitował, bo przy odrobinie szczęścia miejscowi mogli pokusić się o wynik dwucyfrowy. A potem znów łomot, tym razem u siebie z Płomieniem Kościelec, gdzie ciężko było nazwać występ olkuszan grą w piłkę.

fot. KS Olkusz – ciemne chmury nad Olkuszem

W piłce nożnej często bywa tak, że po gorszych meczach przychodzi lepszy czas. Po burzy zazwyczaj wychodzi słońce – i tego wszyscy kibice olkuszan oczekiwali od KS-u w Miechowie. I rzeczywiście, wydawało się, że punkty na stadionie przy Konopnickiej są na wyciągnięcie ręki, zwłaszcza że KS Olkusz długo grał w przewadze jednego zawodnika. Zamiast tego skończyło się dotkliwą porażką. Pogoń wygrała zasłużenie i bezdyskusyjnie. Smutny i bez werwy Olkusz bił głową w mur, aż rozbił sobie czoło.

Do tych klęsk ligowych należy dodać jedną kompromitującą. W Pucharze Polski w Wierzchowisku. Bez umniejszania ekipie Trzech Buków, takie mecze – taka drużyna jak Olkusz musi wygrywać z zamkniętymi oczami. Tak się oczywiście nie stało. I już tam było widać problemy jakie trawią tę drużynę od środka.

Bilans ostatnich pięciu spotkań mówi sam za siebie – zaledwie 3 punkty i stosunek bramek 9:16. To wynik rozczarowujący, nawet jak na klub borykający się z problemami finansowymi i organizacyjnymi. Jasne stało się, że trener Curyło już tego nie poskłada. Coś się wypaliło, a drużyna potrzebuje nowego impulsu i nowego życia.

Nowy trener, którego nazwisko szersza publika pozna w czwartek, to postać dobrze znana w lokalnym środowisku piłkarskim. Na boisku zawsze imponował wolą walki, a nogi owijał bandażami. Dla niego nie było straconych piłek. Właśnie tego dzisiaj brakuje młodym zawodnikom Olkusza.

Ci młodzi chłopcy niewątpliwie mają piłkarskie umiejętności, które są na takim poziomie, aby spokojnie w tej klasie okręgowej namieszać. Drużyna ze Srebrnego Grodu w trzech najbliższych kolejkach musi punktować – eskapada do Klucz, domowy mecz z Zelkowem i wyjazd do Bębła. I choć to wciąż dopiero początek sezonu, to brak jakichkolwiek punktów w tych meczach może być decydujący w kwestii utrzymania.

Nowy trener w takiej sytuacji musi wejść do szatni z jasnym, prostym, ale bardzo mocnym przekazem. W Olkuszu nie chodzi teraz o taktyczne niuanse, ale o mentalność, odpowiedzialność i odbudowanie zespołu. Zawodnicy muszą pokazać, że każde kolejne spotkanie to nowa szansa, a przeszłość już tak naprawdę nie istnieje. Bo nie ważne, jak zaczyna się sezon, a ważne to, jak się go zakończy.

Niewątpliwie przed nowym szkoleniowcem stoi bardzo trudne zadanie, ale nie niemożliwe.

Dodaj swój pierwszy komentarz do tego posta