Koniec to zawsze początek czegoś nowego. Powstał Morski Klub Sportowy Kotwica Kołobrzeg

Nasłuchiwałem tych wieści od dawna. Było to nieuniknione. Kotwica w takiej konfiguracji nie miała prawa dłużej trwać. Jej żywot zakończył prezes Dzik – jednym mailem na zasadzie: „wyślij do wszystkich”. Czarny dzień w mieście nad którym pięknie góruje latarnia morska. Tego dnia zgasło światełko także na niej – po prostu, ze smutku.

Jednak w Kołobrzegu nie brakuje ludzi z pasją, determinacją i wiarą w sens budowania piłkarskiej tożsamości od podstaw. Dzięki ich zaangażowaniu, mimo trudnej sytuacji, w dniu w którym Sławosz Uznański-Wiśniewski odwiedził kosmos – narodził się nowy projekt: Morski Klub Sportowy Kotwica Kołobrzeg.

Nowy klub powstał z inicjatywy lokalnych pasjonatów piłki nożnej, kibiców oraz przedsiębiorców, którzy nie wyobrażali sobie miasta bez Kotwicy w piłkarskich rozgrywkach. Co istotne, dzięki konstruktywnemu dialogowi z władzami upadłego MKP, nowemu podmiotowi udało się przejąć prawa do historycznej nazwy i herbu, co pozwala kontynuować wieloletnią tradycję i zachować biało-niebieską tożsamość kołobrzeskiego futbolu.

fot. Zdjęcie opublikowane przez Sebastiana Staszczaka z założycielskiego spotkania nowej Kotwicy

Na czele Morskiego Klubu Sportowego Kotwica Kołobrzeg stanął nowo powołany zarząd w następującym składzie:

  • Sebastian Staszczak – Prezes Zarządu
  • Sebastian Iwicki – Wiceprezes ds. szkolenia młodzieży
  • Marcin Frankiewicz – Członek Zarządu
  • Norbert Aleksiuk – Członek Zarządu
  • Łukasz Bąk – Członek Zarządu
  • Jarosław Kreja – Członek Zarządu

Priorytetem nowej Kotwicy Kołobrzeg będzie rozwój piłki młodzieżowej oraz odbudowa pierwszej drużyny w oparciu o solidne podstawy organizacyjne i sportowe. Nowy klub zamierza ściśle współpracować ze środowiskiem lokalnym, dbać o relacje z kibicami oraz aktywnie działać na rzecz promocji sportu w regionie.

Na dniach panowie zapewne poinformują o powołaniu do życia także drużyny seniorskiej. Jestem pewny, że wszystko będzie na zdrowych zasadach. Bramkarz będzie grał w bramce, a obrońca na obronie. I nie ważne, że na nizinach. Czasem lepiej upaść na samo dno i potem się od niego odbić, niż oszukiwać wszystkich wokół i trwać w degrengoladzie bez przyszłości. Tego nowej Kotwie życzymy! Wracajcie szybko!

Dodaj swój pierwszy komentarz do tego posta