Powroty i odejścia pod Wawelem

Wczoraj od godzin porannych do Myślenic zaczęły zjeżdżać luksusowe samochody. Nie odbywał się w tym czasie żaden zlot markowych „furek”, a do treningów wróciła Wisła Kraków. Po niespełna miesięcznym urlopie chłopcy Mariusz Jopa stawili się w bazie treningowej, aby się przebadać, trochę potruchtać, w końcu pobawić się okrągłą piłeczką.
We wtorkowych inauguracyjnych zajęciach pojawiło się całe grono piłkarzy i kandydatów na zawodowców: Kamil Broda, Anton Chichkan, Patryk Letkiewicz, Jakub Stępak, Rafał Mikulec, Alan Uryga, Bartosz Jaroch, Giannis Kiakos, Dawid Szot, Mariusz Kutwa, Kacper Skrobański, Wiktor Biedrzycki, Frederico Duarte, Tamás Kiss, Jesús Alfaro, Olivier Sukiennicki, Karol Dziedzic, Patryk Gogół, Kacper Duda, James Igbekeme, Bartosz Talar, Enis Fazlagić, Piotr Starzyński, Mateusz Młyński, Maciej Kuziemka, Filip Baniowski, Ángel Baena, Ángel Rodado i Łukasz Zwoliński. W treningu nie wzięli udziału kontuzjowani: Marc Carbo i Joseph Colley. Indywidualnie trenuje Igor Łasicki.
Trzeba przyznać, że pewne nazwiska mogą zaskakiwać. Jak co okres przygotowawczy, kibice Białej Gwiazdy zdają sobie sprawę, że w tym klubie występuje np. Enis Fazlagić, czyli najgorzej wydane 500 tysięcy euro w historii Wisły Kraków (plus comiesięczne gaże, które przyprawiają księgowe o zawrót głowy). Poza tym, jak się dzisiaj okazało, była to pożegnalna jednostka treningowa dla Mateusza Młyńskiego. Stało się coś nieoczekiwanego, znalazł się chętny na popularnego „Młynka”.
Czas spędzony w Wiśle przez byłego gracza Arki Gdynia to jedno wielkie pasmo niepowodzeń. Przychodził pod Wawel jako świetnie zapowiadający się młodzieżowy reprezentant kraju, przebojowy skrzydłowy, z papierami na wielkie granie. Obiecujący był też jego debiut przy R22 – lipcowy, upalny poniedziałek, do Krakowa przyjeżdża Zagłębie Lubin. Jedyny, jak się później okazało gol Młyńskiego w ekstraklasie w barwach Wisły padł tamtego wieczoru. Co było potem? Lepiej to pominąć wymowną ciszą. Kolejnym przystankiem dla lewonożnego pomocnika ma być ul. Konwiktorska w Warszawie. Chłopak ma dopiero 24 lata, dlatego jeszcze nie stawiamy na nim krzyżyka, ale po tym co pokazał pod Wawelem, jesteśmy zniesmaczeni. Jest to też spowodowane pewnie tym, że oczekiwaliśmy sobie bardzo dużo po tym piłkarzu. Wyszedł cyrk, zawód na całej linii.
Przez najbliższe 10 dni wiślacy będą szlifować swoje umiejętności i wytrzymałość w chłodnych Myślenicach. 18 stycznia panowie wylatują odpocząć i potrenować do Riwiery Tureckiej. Póki co, wszystko wygląda ładnie, kibice jeszcze nie są zdenerwowani, piłkarze są w wspaniałych nastrojach. Tak też będzie jeszcze przez co najmniej półtora miesiąca. Do pierwszego meczu o punkty.